wtorek, 13 stycznia 2015

Od Pioruna do Aquatty

Szedłem przez Park o nazwie ,,Magiczne miejsca". Naprawdę były magiczne, najpierw szedłem przez ,,Most zakochanych".
Następnie powędrowałem na plac ,,Choinka", nazwany był tak, ponieważ rosła tam piękne, świąteczne drzewo. Nagle zobaczyłem jakąś klacz i postanowiłem podejść.
- Hej. Jestem Piorun a ty?
- Ja się nazywam Aguatta.
- Ładnie - uśmiechnąłem się do klaczy, a ona odwzajemniła uśmiech.
- Taka piękna klacz nie powinna stać sama - powiedziałem.
- Eee... tam gadasz głupoty.
- Ja?
- Nie ja.
- Nie mówię głupot, mówię to co myślę - powiedziałem, a po chwili dodałem. - Może chciałabyś ze mną pospacerować?
- No... może być fajnie. Gdzie idziemy?
- Na pewien piękny most.
- Okej, prowadź.
Szliśmy nie długo mijając dużo zaśnieżonych drzew, aż ukazał tam się ten widok:

<Aguatta? Podoba ci się?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz